Ostatnio wróciłem do
kina z Hongkongu, co objawia się m.in. krótkimi notkami o serii
Young and Dangerous na
profilu fb Kinomisji. Serię tę powinien znać każdy szanujący się miłośnik hongkońskiej kinematografii. Przyczyn, dla których powinna ona stanowić lekturę obowiązkową jest wiele, a jedną z nich jest to, że w drugiej części serii wprowadzona została postać
ekscentrycznego gangstera Tai Feia, w którego wcielił się
legendarny aktor Anthony Wong. Postać Tai Feia – choć
drugoplanowa – dzięki charyzmie Wonga stała się wystarczająco
popularna aby nie tylko powrócić w kolejnych częściach Young
and Dangerous, lecz także
otrzymać własny spin-off. Ponowne spotkanie z niezwykle utalentowanym Wongiem zmobilizowało mnie to do odświeżenia
produkcji z tym aktorem oraz sięgnięcia po te, które jakimś trafem
pozostały przeze mnie jeszcze nieobejrzane. Jedną z nich jest dość znany
i oparty na prawdziwych wydarzeń thriller (oczywiście z Category
III) Hermana Yau pod tytułem The Eight Immortals Restaurant: The Untold
Story (Bat sin fan
dim: Yan yuk cha siu bau, 1993), znany też jako Bunman czy - po prostu - The Untold Story.
8
sierpnia 1985 roku znaleziono 8 fragmentów ludzkich ciał na plaży w
Makau; 3 dni później znaleziono kolejne fragmenty. Policja
uznała, że należały do czterech osób, najprawdopodobniej zabitych przez rekiny. Sprawa przybrała diametralnie odmienny kształt, gdy 8
miesięcy później policja otrzymała list dotyczący 10 zagubionych
osób: właściciela restauracji w Makau, jego ośmioosobowej rodziny i
pracownika. Następujące po uzyskaniu nowych informacji śledztwo zakończyło się aresztowaniem Wonga Chi
Hanga, który dzień przed rozprawą sądową popełnił samobójstwo
w więzieniu, miało to miejsce 4 października 1986 roku. Wong pracował w restauracji
i po zabójstwie właściciela wciąż ją prowadził, co stało się
powodem pojawienia się plotek jakoby miał on swoje pierożki
wypełniać ludzkim mięsem. Informacja ta nigdy nie została
potwierdzona, lecz rozprzestrzeniła się, stając się jedną z
najszerzej znanych miejskich legend w Makau, Hongkongu i Guangdong.
Yau
oczywiście zmienia część wydarzeń na potrzeby filmu; przede
wszystkim przechodzi w stronę nihilistycznego kina eksploatacji, przez co ochoczo
sięga po najbardziej sensacyjne elementy historii oraz wprowadza nowe.
Yau przyjmuje na potrzeby filmu za pewnik, że pierożki mordercy
były wypełnione ludzkim mięsem, co zresztą nieraz podkreśla, ponadto jego
Chi Hang nie tylko morduje w szaleńczym szale kobiety, mężczyzn i
dzieci, lecz zdarzy mu się również dokonać gwałtu. Chi Hang
okazuje się również być dość zmyślnym mordercą, korzystającym nie tylko z
noża rzeźnickiego, lecz także z innych pomocy, w tym z pałeczek
do jedzenia czy benzyny. Filmowy psychopata zresztą do Makau przybył
z Hongkongu skąd uciekł w 1978 roku po dokonaniu swojego pierwszego morderstwa.
Yau
sporą część akcji przedstawia z punktu widzenia policji, w tym
przypadku czteroosobowej jednostki pod dowództwem oficera Lee. Ta
część filmu jest niemal całkowitym przeciwieństwem scen z
Chi Hangiem; sceny z policjantami to bowiem w głównej mierze głupkowata, przechodząca stopniowo w stronę (bardzo) czarnej,
komedia. Oddział składa się z ludzi w ogóle nie
przejmujących się pracą, a jedyne postępy czynią tylko ganieni
przez Lee. Wyjątkiem jest Bo – jedyna kobieta w grupie – która
potajemnie podkochuje się w Lee i próbuje mu się przypodobać. Sam
Lee, choć niewątpliwie inteligentny i uzdolniony detektyw, sprawą
faktycznie zaczyna się interesować dość późno, większość
czasu spędzając paradując po komisariacie w towarzystwie
seksownych prostytutek (co powoduje zazdrość Bo i ślinienie się reszty
jednostki).
Co
ciekawe Yau wydaje się bez większego wysiłku łączyć często
głupkowaty i czasem seksistowski humor z mocnym kinem o psychopacie
i to często w ramach jednej sceny. Humor w dużej mierze równoważy przemoc obrazowaną w produkcji, nie pozwalając filmowi stoczyć się w rejony monotonnego obrazu przemocy. Gdy już
jednak dochodzi do scen zabójstw to Yau nie bierze jeńców. Kończyny i głowy
są odcinane, krew tryska na wszystkie strony, kamera nie odwraca się
od umierających dzieci – z powodu tych scen The Untold
Story stał się zresztą popularny w
kręgach miłośników kina gore. Przemoc filmu nie kończy się bynajmniej na scenach brutalnych
zabójstw. Policja aby wymusić na Chi Hangu przyznanie się do winy początkowo
nieźle go obija, co jest tylko preludium do coraz bardziej wymyślnego znęcania się. Zostaje między innymi umieszczony w więzieniu, gdzie jest naprawdę
okrutnie atakowany przez współosadzonych, jednak prawdziwe tortury zaczynają się dopiero po powrocie w ręce policji.
Sceny
znęcania się przez policję są tutaj dość niepokojące nawet mimo elementów humorystycznych i dopełniają nihilistycznego obrazu całości,
szczególnie, że panuje ogólne przyzwolenie na okrutne metody
wyciągania zeznań – do tortur przyłącza się choćby lekarz i
pielęgniarka „opiekujący się” podejrzanym. Gdy ich
przesłuchiwania dochodzą do apogeum przemocy, widz zaczyna żałować Chi
Hanga. Yau jest jednak świadom, że oglądający film zaczną
prędzej czy później litować się nad mordercą, więc niemal od
razu po najbrutalniejszych torturach przechodzi do retrospekcji
skupiających się na zabójstwach o wiele bardziej nieludzkich niż
oglądane przed chwilą tortury. Tym samym tworzy on obraz niemal
całkowitego zezwierzęcenia zarówno mordercy, jak i policji, choć
permanentnie sugeruje się, że policja w swoich czynach jest
moralnie usprawiedliwiona. Warto przy okazji wspomnieć, że
próby zmuszenia do przyznania się do zabójstw są w dużej mierze
powodowane chęcią zachowania twarzy przez policję w Makau, gdyż w pewnym
momencie pojawia się możliwość ekstradycji zabójcy do Hongkongu, gdzie niemal na pewno otrzymałby karę śmierci. Lee odrzuca
tę możliwość jako poniżającą dla miejscowych służb. Tym
samym moralność czynów stróżów prawa z Makau jest poddana w jeszcze
większą – choć nie mam pewności czy zamierzoną – wątpliwość.
Za
swoją rolę Wong otrzymał całkowicie zasłużoną nagrodę dla
najlepszego aktora podczas rozdania nagród hongkońskiego przemysłu
filmowego w 1994 roku. Trudno przecenić rolę Wonga, który nie
tylko wypada niezwykle przekonująco jako psychotyczny morderca, lecz
potrafi nadać swojej bestii odrobiny ludzkiego charakteru, co sprawia, że
torturowanie Chi Hanga ogląda się z takim niepokojem. Wong jest
zresztą doskonałym aktorem w każdej kreacji, co udowadniał grając
niemal wszystkie możliwe do wyobrażenia role. Niemniej znany dla
fanów kina z Hongkongu Danny Yee za rolę Lee co prawda nagród
żadnych nie otrzymał, lecz jego kreacja również musi być
zaliczona na poczet udanych. Yee zresztą pomagał Yau w reżyserii
oraz był producentem filmu, więc tym większa jest jego zasługa na
rzecz finalnego kształtu produkcji. Ta osiągnęła zresztą sukces,
dzięki czemu doczekała się dwóch luźnych sequeli. Yau i Wong
tymczasem niebawem spotkają się na planie Ebola Syndrome
(Yi boh lai beng duk,
1996), gdzie powrócą do szaleństwa, przemocy i humoru z The
Untold Story. O tym jednak
będzie już kiedy indziej.