niedziela, 22 stycznia 2017

Cemetery Without Crosses (Une Corde, un Colt, Robert Hossein, 1969)

(Przeprowadzka z Noir Cafe #2)

Lata 60. i 70. były okresem świetności spaghetti westernów. Włosi z powodzeniem przechwycili najbardziej amerykański z gatunków filmowych, po czym zaczęli wzbijać się na wyżyny pomysłowości, łącząc artystyczne zapędy z walorami czysto eskapistycznymi. Ich produkcje okazały się na tyle inspirujące, że w 1969 roku francuski reżyser i aktor Robert Hossein, któremu nie udało się zagrać głównej roli u maestro Sergio Leone z powodu innych zobowiązań, postanowił sam spróbować wyreżyserować film w tym gatunku. Tak też powstał francuski spaghetti western – być może niecodzienna, lecz jakże udana synteza.


Kolt i sznur”, jak brzmi francuski tytuł filmu, od pierwszych minut siłą wbija widza w świat Dzikiego Zachodu. Czarno-biała taśma, chwytliwa ballada, kowboje pędzący na koniach – klasyczne wizualne tropy gatunku szybko jednak ustępują bardziej europejskiej mentalności. Prędko wychodzimy bowiem z przygodowego, nieco rubasznego Dzikiego Zachodu i wkraczamy w jego zdecydowanie bardziej posępną manifestację. Jak się prędko przekonujemy, u Hosseina jest to miejsce, gdzie ludzkie odruchy giną w otaczającej je degrengoladzie, bądź ściągają śmierć na swoich właścicieli. To miejsce, gdzie piasek wgryza się bezlitośnie w oczy; gdzie znikamy w opustoszałym mieście-widmie, pełnym niespokojnych duchów przeszłości; to miejsce pełne przestępców gwałcących i zabijających zarówno winnych, jak niewinnych oraz żądnych zemsty krewnych pomordowanych; miejsce, gdzie jedyny szeryf to skorumpowany szeryf; to miejsce to jeden wielki cmentarz bez krzyży. Tu nie ma heroicznych rewolwerowców czy bohaterskich stróżów prawa, brak jest tętniących życiem miasteczek, sielankowe życie na prerii to koncept zupełnie abstrakcyjny, czarno-białe postaci nie istnieją, a jedynie te skąpane w ciemnych szarościach i czerniach. To świat, gdzie nikomu nie można ufać, gdzie zarówno kobieta, jak i mężczyzna zabijają, żeby nie zostać zabitymi, gdzie wyznanie miłości pojawia się za późno, by cokolwiek zmienić, gdzie panuje niemal nihilistyczna ponurość i niemal zupełna, permanentna beznadziejność.

Nastrój samotności i pustki jest utrzymany także na poziomie wybranych lokacji oraz wypranych z jaskrawości kolorów. Domki znajdują się na odludziu, otoczone nieprzystępnymi wzgórzami, wiele scen pokazywanych jest z oddali, budynki często wyglądają na liche i rozpadające się, nawet u głównych antagonistów – zamożnej rodziny Rogers – choć widoczny jest ich status materialny, to paleta kolorów nie pozwala nawet na chwilę optymizmu.

cemetery6_original

Tak samo pesymistyczna jest, jak można się spodziewać, fabuła filmu. Ta dotyczy Marii Caine, której mąż wraz z dwoma braćmi rzucił wyzwanie przestępczej, okrutnej i wpływowej rodzinie Rogers poprzez ukradzenie im dużej ilości pieniędzy. Rogersi zabijają męża Marii na jej oczach, na stojącej na odludziu farmie, po czym odjeżdżają, zostawiając żądną zemsty kobietę. Ta odnajduje w niedalekim, opuszczonym miasteczku Manuela – swoją dawną miłość. Poproszony przez kobietę, porzuca życie w samotności, jeszcze raz wyciąga rewolwer i ponownie nakłada czarną rękawiczkę.

Hossein sprawnie korzysta z klasycznych dla westernów tropów. Rewolwerowiec, który porzucił drogę przemocy i niechybnie na nią wraca, przestępcza rodzina z ogromnymi wpływami, strzelanina w saloonie, finalny pojedynek – jednak wszystkie te motywy są wykoślawione w sposób charakterystyczny dla francuskiego pesymizmu i włoskiego podejścia do gatunku. Reżyser dużą część informacji przedstawia poprzez niewypowiedziane na głos gesty, wskazujące na relacje między postaciami czy choćby poprzez ciągłe zakładanie przez Manuela wzmiankowanej rękawiczki na rękę, co jawi się jako omen jego nadzwyczajnych zdolności strzeleckich. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na scenę wspólnej kolacji Manuela z rodziną Rogers, którą wyreżyserował sam Sergio Leone. Jest ona jedną z intensywniejszych w produkcji, zarazem też jedyną o nacechowaniu humorystycznym.

cemetery-1

W rolach głównych wystąpili Michele Mercier i Robert Hossein – w tym czasie aktorzy znajdujący się u szczytu popularności, co przełożyło się też na wynik finansowy produkcji. Mercier została tu obsadzona w nietypowej dla siebie kreacji twardej, roztaczającej wokół siebie aurę stanowczości roli. Wypada w niej świetnie, stanowiąc zdecydowaną zaletę aktorską. Nie można przy tym zapomnieć o jej kolegach i koleżankach po fachu, którzy zaprezentowali często równie udane zdolności. Autorem muzyki do filmu był ojciec Roberta Hosseina, Andre. Szczególnie zapada w pamięć skomponowany przez niego wokalno-muzyczny motyw przewodni, śpiewany przez kontrowersyjnego muzyka Scotta Walkera.

Cemetery Without Crosses jest nieco przykurzonym klasykiem spaghetti westernu. Należy się więc Arrow Video pochwała, że dzięki nim film został oczyszczony i ma szansę trafić do liczniejszej grupy odbiorców, zachęcając do gatunku tych, którzy go nie znają bądź kojarzą jedynie ze słynniejszych produkcji Leone czy Sergio Corbucciego. Jest to zdecydowanie warty rekomendacji film, pełen niezapomnianych scen, intrygujących kreacji i wyjątkowego nastroju. Choć ustępuje produkcjom choćby tak przypominanego tutaj Leone, to z pewnością jest to wyjątkowa pozycja, która powinna znaleźć się na półce nie tylko miłośników włoskiej kuchni.

cemetery7_original


WYDANIE BLU-RAY


Klasycznie już mamy do czynienia z materiałem odrestaurowanym z oryginalnych taśm do formatu 2K. W pudełku jednak oprócz płyty Blu-ray odnajdziemy także film na DVD. Do wyboru są dwie oryginalne ścieżki dźwiękowe, w jakich produkcja się ukazała, czyli włoska i angielska, obie w nieskompresowanym mono. Do wersji włoskojęzycznej możemy wybrać na nowo przetłumaczone napisy angielskie, obie posiadają też napisy dla osób mających problemy ze słuchem.

Przejdźmy do dodatków. Specjalnie na potrzeby omawianego wydania przeprowadzono nowy wywiad z Robertem Hosseinem, w którym opowiada on o swoich relacjach z Sergio Leone. Zawarto również materiał z czasów tworzenia filmu, przygotowany dla francuskiej telewizji, opisujący kulisy powstania Cemetery Without Crosses oraz zawierający wywiady z Hosseinem, Michele Mercier i Sergem Marquandem. Reżysera i odtwórcę głównej roli męskiej usłyszymy też w dodatkowym, archiwalnym wywiadzie. Ostatnim dodatkiem na płytach jest oryginalny kinowy zwiastun.

cemeterycross3big

W pudełku oprócz płyt znajduje się także ilustrowany booklet. W nim odnajdziemy dwa nowe artykuły. Pierwszy, autorstwa Ginette Vincendeau, przybliża proces tworzenia filmu oraz sylwetki stojących za nim osób. Drugi, autorstwa Roba Younga, skupia się na osobie Scotta Walkera. Ostatnim bonusem jest okładka, a raczej dwie okładki do wyboru: oryginalna oraz stworzona dla omawianego wydania grafika.

Film do nabycia pod poniższym linkiem. Uwaga! Wersja w językach angielskim i włoskim, z angielskimi napisami. Bez polskiej wersji językowej!http://www.arrowfilms.co.uk/shop/index.php?route=product/product&keyword=ceme&product_id=554%22

Autor: Mateusz R. OrzechKorekta: Dagmara Moszyńska

Za egzemplarz recenzencki dziękujemy Arrow Video.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz