W 1991 roku Nippon TV
wyprodukowało trwający ponad 3 godziny i wyemitowany w dwóch
częściach film Yoshitsune Minamoto (Minamoto
Yoshitsune). Historyczna postać
młodego i tragicznego bohatera Minamoto no Yoshitsune
(1159-15.06.1189) stanowiła i stanowi inspirację dla licznych
twórców. Miłośnicy japońskiego kina z pewnością kojarzą
produkcję w reżyserii Akiry Kurosawy Ci, którzy
nadepnęli tygrysowi na ogon (Tora
no wo fumu otokotachi, 1945),
gdzie Minamoto został zaprezentowany jako słabowity młodzieniec,
którym opiekował się nad wyraz męski i mężny Benkei (Musashibō
Benkei, 1155-1189), również popularna w japońskiej kulturze
postać. Film Kurosawy
został oparty na sztuce kabuki Kanjincho,
która z kolei jest oparta na sztuce noh Ataka.
Wersja z Nippon TV wyreżyserowana przez Kosaku Yamashitę
zaprezentowała odmiennego Minamoto – buńczucznego, acz naiwnie
idealistycznego młodzieńca o wyjątkowych zdolnościach
szermierczych.
Choć
akcja Yoshitsune Minamoto rozgrywa
się w burzliwych czasach późnej epoki Heian (794-1185) oraz
pierwszych 4 latach epoki Kamakura, w tym w okresie tzw. wojny Genpei
(1180-1185), głównym przedmiotem zainteresowania twórców filmu są
więzy przyjaźni między samurajami, kwestia lojalności, każąca
postrzegać społeczno-militarne relacje jako bardziej wiążące niż
więzy biologicznego pokrewieństwa oraz polityczne intrygi, które
niszczą młodzieńcze ideały swoim merkantylizmem. Produkcja
stanowi dość zachowawczą propozycję, a jej interpretacja postaci
bohaterów oraz samurajów czy klanów w ogóle unika pokazywania
postaci po obu stronach w świetle negatywnym. Wojownicy obu stron
konfliktu Minamoto (Genji) i Taira (Heike) walczą za swój klan,
wierni lordom i pewni słuszności swoich racji. Z jednej strony więc
film, zgodnie z telewizyjnym, populistycznym modelem cechuje niemal
wszystkich pozytywnie, acz wyraźnie pokazuje, iż po obu stronach
rywalizacji nie brak ludzi o wyraźnych problemach natury
psychicznej. Stąd też film zakłada, że nie było złych wasali,
samurajów i lordów, lecz tacy, którym dało się we znaki
szaleństwo. Mimo to, jest to bardziej krytyczny w stosunku do
historycznych tradycji film niż produkcje telewizyjne z rządowej
stacji NHK.
Yoshitsune
Minamoto jest dzięki
temu produkcją, której największa siła tkwi właśnie w jej
bohaterach. Yamashita przeprowadza wszystkich swojego protagonistę
oraz większość postaci drugoplanowych przez całe spektrum emocji:
od sytuacji zupełnie tragicznych, przez słodko-gorzkie rozstania i
spotkania po latach, po euforyczne zabawy i miłości. Niestety tło,
na jakim są one zaprezentowane pozostawia wiele do życzenia. Niski
budżet nie pozwalał na widowiskowe sceny batalistyczne, stąd też
walki wypadają nadzwyczaj kameralnie, a bitwy są raczej sugerowane
niż przedstawione. Sporo scen – szczególnie w początkowych
partiach filmu – razi sztucznością, nawet w przypadku gry
aktorskiej. Ogrom historycznego materiału, jak również brak
skromności w ilości postaci sprawiają też, że dochodzi do
przeskoków fabularnych oraz licznych dygresji o małej istotności
dla całości fabularnej, aczkolwiek stwierdzić należy, że
niektóre z nich – jak np. o ciężarnej ukochanej Minamoto –
stanowią jedne z lepszych i bardziej dramatycznych scen w filmie.
Twórcy,
zdaje się również, założyli, że widz jest choćby częściowo
zaznajomiony z zaprezentowaną tu historią i choć dokonują
introdukcji licznych historycznych postaci oraz wydarzeń, to
rywalizacje klanów Minamoto i Taira są zarysowane raczej szkicowo,
acz z wystarczającą ilością informacji, by widz nie poczuł się
zagubiony. Założenie twórców jest zapewne słuszne, jako że
historia Minamoto była wielokrotnie adaptowana na różne media, a
przywoływana bitwa między klanami jest jedną z najważniejszych w
historii Japonii. O konflikcie zwanym wojną Genpei (zapisywaną
czasem Gempei) oraz wielkiej bitwie pod Dan-no-urą wspomina m.in.
polska wikipedia, więc niezaznajomionych z historią Japonii
zapraszam po ten link: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_Gempei.
Mimo
że film prezentuje wydarzenia historyczne, postaci – odpowiednio
podkolorowane – lecz również o historycznym rodowodzie i, jako
taki, zamknięty jest w kluczu realistycznym, twórcy pozwalają
sobie czasem na dość sporą swobodę podczas scen szermierczych.
Kiedy spotykamy po raz pierwszy Benkei, znajdującego się o krok od
zdobycia 1000 miecza od pokonanych przez niego samurajów, stoi nocą
na moście w oczekiwaniu kolejnej ofiary. Zamiast niej na moście
pojawia się Minamoto, który – choć młody i naiwny – jest
niezwykle sprawnym szermierzem, z łatwością pokonującym
zaprawionego w bojach Benkei. Sama walka zaś, choć krótka, nie
szczędzi widzowi popisów młodzieńca skaczącego na nadludzkie
wysokości i walczącego chwilami niczym mistrzowie rodem z filmów
wuxia. Sam Benkei
będzie natomiast nie raz pokazywany jako właściciel niemal
nadnaturalnej tężyzny fizycznej.
Yoshitsune Minamoto
stanowi interesujący film jidaigeki,
szczególnie biorąc pod uwagę jego telewizyjne pochodzenie,
połączone z – mimo wszystko – sporą spektakularnością. Choć
bardziej prezentuje się niczym przyczynek do dyskusji niż wgryza
się w temat, zawiera wystarczającą ilość zapadających w pamięć
scen i postaci by mimo dość długiego czasu trwania zupełnie widza
nie nużyć oraz kibicować z góry skazanym na klęskę poczynaniom
Minamoto i Benkei. W rolach głównych obsadzeni zostali tu Nomura
Hironobu jako Minamoto i Toake Yukiyo jako Benkei, jak również
Yasuda Narumi, Satomi Kotaro, Wakui Emi i Enoki Takaaki. W mniejszych
rolach zobaczymy też gościnnie zaszczycającego produkcję swoją
obecnością Tetsuro Tanbę oraz wtedy jeszcze młodziutkiego Show
Aikawę jako jednego z samurajów pod wodzą Minamoto.
[Niebawem dorzucę do wpisu kadry z filmu.]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz