sobota, 28 stycznia 2012

Man-Thing. USA, Australia, 2005


Postać Man-Thinga zadebiutowała na kartach komiksowych w maju 1971 roku, na łamach pierwszego numeru "Savage Tales". Historia była jedną z kilku w nim opublikowanych, lecz to przede wszystkim dzięki niej numer ten on zapamiętany. Fabuła skupia się na Tedzie Sallisie, który w pracowni naukowej umieszczonej na bagnach, opracowuje ważny eksperyment. Niestety, staje się on celem szpiegów, chcących wykraść sekrety naukowe. Ted, uciekając przed nimi, wstrzykuje w siebie serum, jakie stworzył, po czym wpada do bagna. Tam, jego ciało i umysł przechodzą transformację, która zmienia go w Man-Thinga, bagiennego stwora, który spala dotykiem każdego, kto odczuwa strach.

W 2005 roku, gdy filmy na podstawie komiksów Marvela były już w pełnym rozkwicie i gromadziły w kinach niemałe widownie, postanowiono przenieść na ekran również potwornego Man-Thinga. Zdecydowano jednak, że historia z jego udziałem nie zawita do kin, lecz trafi prosto na rynek video. Reżyserem zaś został Brett Leonard, tworzący wcześniej niezbyt wysokich lotów horrory i thrillery. Nie dziwi więc, iż jego wersja bagiennego monstrum jest zrealizowana w konwencji monster movies.

Pełna recenzja tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz