Dawno nie napisałem nic
nowego na Odysei Filmowej poza okazjonalnym uzupełnianiem listy kina
gatunkowego z Hongkongu i okolic (rok 1970. zostanie zakończony
niebawem), lecz ostatnio obejrzałem wszystkie (prócz ostatniego)
filmy Kazuyoshiego Kumakiriego, którego debiut Kichiku: Banquet
of the Beast wywarł na mnie
wystarczające wrażenie, żeby zapoznać się bliżej z jego
filmografią. Nie o nim jednak dzisiaj będzie, a o Banmeiu
Takahashim. Takahashiego poznałem za sprawą zrealizowanego w
okolicach pinku eiga
New World of Love (Ai
no shinsekai, 1994),
rozpowszechnianego czasem jako sequel znanego, lecz wg mnie nieco
rozczarowującego Tokyo Decadence (Topaazu,
1992) Ryuu Murakamiego. Takahashi jest niewątpliwie zasłużonym dla
erotycznego kina reżyserem, w latach 70. zrealizował ok. 40
produkcji pinku eiga,
więc nie powinno dziwić, że jego powrót do tematyki erotyki
wynikł pełnym i świetnie zrealizowanym obrazkiem z życia dominy,
zainspirowanym fotografiami Nobuyoshiego Arakiego. Postanowiłem
zatem przyjrzeć się karierze Takahashiego nieco bliżej.
Takahashi
rozpoczął karierę w nurcie pinku eiga
w 1972 roku, kiedy to asystował Satoru Kobayashiemu oraz stworzył
swoją pierwszą produkcję; pokłócił się jednak z producentem i
znikł ze świata filmu na 3 lata. W 1975 roku dołączył do studia
założonego przez legendarnego Koujiego Wakamatsu, gdzie początkowo
zajmował się pisaniem scenariuszy. Rok później wyreżyserował
swój drugi film Delinquent File: Juvenile Prostitution
(Hikou kiroku: Shoujo
baishun). Przez następne 3 lata
kontynuował pracę reżysera u Wakamatsu, aż w 1979 roku założył
własne studio. W ramach kina niezależnego tworzył przez kolejne 3
lata, w międzyczasie żeniąc się z aktorką roman porno
Keiko Sekine. W 1982 roku stanął za kamerą zrealizowanego dla Art
Theatre Guild przełomowego dla swojej kariery Tattoo
(Tattoo [irezumi]
ari). Za film otrzymał nagrodę
dla najlepszego reżysera podczas festiwalu filmowego w Yokohamie w
1983 roku, a Kinema Junpo uznało Tattoo za
6 najlepszy film japoński, mający premierę w 1982 roku. Po
sukcesie produkcji rozwiązał swoje studio i przesunął się bliżej
w stronę mainstreamu,
lecz – o ile jestem w stanie stwierdzić po początkach mojego
obcowania z jego filmografią – nie stracił chęci sięgania po
trudne tematy.
Tattoo
jest filmem zrealizowanym na podstawie krótkiego, bo trwającego
jedynie 31 lat życia Akiyoshiego Umekawy. Umekawa zabił swoją
pierwszą ofiarę, gdy miał 15 lat, lecz jako niepełnoletni uniknął
dłuższej kary oraz zachował prawo do posiadania broni palnej.
Przez kolejne 15 lat Umekawa żył – jak się wydawało –
normalnym życiem i zaaklimatyzował się w społeczeństwie. Był
wielkim miłośnikiem pulpowych
książek oraz ogromnym fanem Salo, czyli 120 dni sodomy
Piera Paolo Pasoliniego. Od dłuższego czasu planował też
dokonanie wielkiego czynu i mając 30 lat wdarł się do banku
Mitsubishi w Osace, gdzie wziął 40 zakładników i zabił dwóch
pracowników. Przestraszonych ludzi pytał czy oglądali Salo,
a kobiety rozebrał. Podczas akcji policyjnej zastrzelił dwóch
policjantów, co spowodowało, że po raz pierwszy w historii Japonii
wezwano specjalne jednostki taktyczne, które podczas następującej
wymiany ognia śmiertelnie postrzeliły Umekawę.
Takahashi
rozpoczyna produkcję, gdy martwe ciało Akio Takedy (filmowy
Umekawa) znajduje się już na szpitalnym łóżku, a niebawem
zaczynają się policyjne oględziny. Sekwencja ta jest przerywana
scenami ściągnięcia do Osaki matki Takedy, która zanim jeszcze
dowie się, co się stało zaczyna usprawiedliwiać syna. Policja
rozbiera Takedę, notując cechy szczególne; gdy pojawia się słowo
„tatuaż” obraz zamiera, pojawia się karta tytułowa i cofamy
się 15 lat wstecz – do pierwszego morderstwa. Niedługo potem
przeskakujemy do dorosłego, mieszkającego w Osace Takedy i spędzamy
z nim czas aż do tragicznego dnia. Warto jednak zaznaczyć, że
Takahashi unika pokazania strzelaniny z policją i brutalnych scen z
banku. Zamiast tego tę ostatnią chwilę z życia protagonisty
słyszymy wraz z jego matką z policyjnej placówki; Takeda w filmie
umiera tak samo jak żył: nierozpoznany i nieszanowany przez nikogo,
oprócz swojej matki.
Dla
Takahashiego istotniejsze od sensacyjnych wydarzeń jest życie,
jakie prowadził Takeda i próba odgadnięcia jego pobudek oraz
umieszczenie ich w kontekście funkcjonowania społeczeństwa. Takeda
od samego początku był sfrustrowanym, żałosnym człowiekiem,
który nie zaznał miłości ze strony ojca, a jedyną więź jaką
odczuwał, to więź z kochającą go matką. Jako życiowy
nieudacznik, pustkę w sercu zakrywał kłamstwem o swojej wielkości;
kłamstwo to powtarzał na tyle często, że sam w nie uwierzył,
lecz zdzierająca iluzje rzeczywistość coraz silniej pokazywała mu
jego ograniczenia, wpędzając go w traumę. Tytułowy tatuaż jest
symbolem jego życia: umieszczony na piersi, był używany by Takeda
mógł udawać gangstera i straszyć zwyczajnych mieszkańców Osaki,
by wyłudzać pieniądze czy telewizor dla matki. To sztuczna,
wybrakowana tożsamość stworzona aby przysłonić traumę
powodowaną własnymi ograniczeniami, próba oszustwa i znalezienia
drogi na skróty do wymykającego się sukcesu. Stąd też nie dziwi,
że swoistym przełomowym punktem dla Takedy było zetknięcie z
prawdziwym gangsterem, z prawdziwym obnażonym w pełnej krasie
tatuażem; wtedy Takeda został skonfrontowany z faktem życia w
oszustwie, co zmotywowało go do sięgnięcia po bardziej drastyczne
metody udowodnienia swojej wagi.
Takeda
sądził również, że jego miłość do matki sprawiła, iż był
idealnym, rozumiejącym kobiety partnerem. Zdobył serce dziewczyny,
na której mu najbardziej zależało, lecz choć mogło mu się
wydawać, że jego uczucia są wobec niej szczere, nie da się
uniknąć wrażenia, iż podboju miłosnego dokonał raczej ze
względu na popularność kobiety, oferującą małe podniesienie
statusu społecznego. Obiecał, że nigdy jej nie opuści i, że
zawsze będzie ją szanował, lecz jakiekolwiek podważenie jego
autorytetu, wskazujące na jego brak „wielkości”/„męskości”,
odbierał jako atak na swoją osobę. Oczywiście, większość tych
„ataków” istniała tylko w jego głowie, jego niemożliwa do
realizacji chęć spełnienia stereotypowego obrazu mężczyzny
odbierała za ofensywę odmowę rozmowy zaspanej kobiety czy fakt, że
je jedzenie kupione przez siebie, a nie tylko to przygotowane przez
niego. Jego reakcje na jej zachowanie były oczywiście przesadzone i
brutalne. W końcu nadszedł czas, że partnerka odeszła od niego,
jeszcze bardziej pogłębiając jego depresyjny stan. Czytanie o
słynnych mordercach sprawiło, że znalazł on ostatni ratunek dla
swojej ambicji – jeśli nie może osiągnąć spektakularnego
sukcesu w żadnej innej dziedzinie, to zyska sławę jako morderca.
Tattoo
to dość nihilistyczny obraz frustracji, które z pewnością można
traktować alegorycznie. W poukładanym, niszczącym marzenia i
indywidualizm społeczeństwie, które równocześnie wywiera stałą
presję aby osiągać coraz więcej, osoba, która nie nadąża za
światem zaczyna żyć na jego obrzeżach, a do jej głowy przychodzą
coraz bardziej szalone myśli zawojowania świata. Ale produkcję
można też rozpatrywać jako zgoła inny dokument swoich czasów.
Otóż, jej posępny nastrój i emocjonalna pustka świata
przedstawionego zamieszkiwana przez nihilistycznego, śmiejącego się
śmierci w twarz i kochającego matkę mężczyznę jest do pewnego
stopnia znamienna dla bohaterów japońskiego kina akcji. Czyż nie
jest to bowiem choć odrobinę podobna autodestrukcyjna chęć walki
za honor i/lub sławę, kosztem wszystkiego innego, jaka cechowała
bohaterów yakuza eiga czy
chanbara? Jedyna
różnica jest taka, że brutalność świata zmienia Takedę w
osobę, która nie wie na kogo skierować swoją wściekłość, nie
posiada określonego antagonisty, którego zabicie przyniesie mu
ulgę. Zamiast tego czuje, że cały świat patrzy na niego z góry,
że wciąż powinien zrobić coś więcej. Nie mogąc pozwolić sobie
na otwarty bunt wyzyskuje słabszych i wyżywa się na partnerce,
nagminnie kłamie i w końcu, postawiony przed granicą 30 lat –
przełomowego wieku, jak wpoiła mu matka – znajduje się w
sytuacji bez wyjścia: albo zrobi coś wielkiego, albo na zawsze
zostanie nikim. Umekawa nie zrobił nic dobrego, ale jego plan się
powiódł – powstał o nim film, znają go ludzie w odległej
Polsce – na swój chory sposób ostatecznie osiągnął sukces, za
który zapłacił własnym i cudzym życiem. Tattoo
jednak poprzez niemal całkowite pominięcie ataku na bank,
przedstawienie smutku matki oraz sceny przedmiotowego traktowania
zwłok Takedy zdaje się sugerować, że był to sukces niewart
swojej ceny.
Takahashi
stosownie do zwykle cichej desperacji Takedy wypełnia film zmienną
ścieżką dźwiękową z klasycznymi melodiami, lecz potrafiącą
zmienić się w chwytliwą gitarową melodię, pozwala postaciom na
dłuższe sceny milczenia oraz nie unika pokazywania monotonnej,
mechanicznej repetycji, cechującej ich życia. Warto jednak
podkreślić, że nie tworzy przy tym chaotycznego portretu mordercy,
nie próbuje szokować widza, nie sięga po sceny kojarzone z kinem
akcji, zamiast tego oferuje zimny obraz zagubionej młodości, której
brak wzorców, odpowiedniego wychowania, i moralnego kręgosłupa
sprowadza ją do poziomu bestii z wolna tracącej wszystkie ludzkie
odruchy w świecie wywierającym niesłabnącą presję sukcesu.
Główną
rolę zagrał w Tattoo
Ryudo Uzaki, który otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora podczas
wspomnianego festiwalu filmowego w Yokohamie; nagrodę w pełni
zasłużoną. W główną postać kobiecą wcieliła się natomiast
Keiko Takahashi, żona reżysera, udowadniająca, że granie w roman
porno nie stępia aktorskich
zdolności, lecz wręcz przeciwnie – pozwala na ich rozwinięcie.
Ich aktorski kunszt, styl reżyserii Takahashiego oraz tematyka
złączyły w jedną z ciekawszych produkcji japońskiego kina lat
80.