piątek, 3 listopada 2017

Vengeance! (Bao chou, Chang Cheh, 1970)

Vengeance!
Bao chou
reż. Chang Cheh
scenariusz: Chang Cheh i Ni Kuang
studio: Shaw Brothers
premiera: 14.05.1970

Obsada: David Chiang, Lung Ti, Ping Wang, Alice Au, Feng Ku, Chi-Hing Yeung, Ching-Ho Wong i inni.

Przy okazji omawiania Tattoo (Tattoo [irezumi] ari, Banmei Takahashi, 1982) obiecałem, że niedługo zakończę wpis o kiniegatunkowym z Hongkongu, Chin i Tajwanu z 1970 roku. Niebawem obietnica ta zostanie zrealizowana, wcześniej postanowiłem jednak, że – podobnie do omówienia The Arch (Dong fu ren, Cecille Tong Shu-Shuen, 1970) – również Vengeance! Changa Cheh przedstawię w osobnym wpisie.

Robię tak, ponieważ Vengeance! jest nie tylko jednym jednym z najlepszych i pierwszych filmów kung fu z katalogu Shaw Brothers oraz potwierdzeniem, że Chang Cheh był reżyserem, potrafiącym tworzyć na wysokim poziomie i z oszałamiającą wręcz prędkością, ale również jest to jedną z ważniejszych produkcji hongkońskiego kina gatunkowego w ogóle. Warto przy okazji wspomnieć, że Cheh za film otrzymał nagrodę dla najlepszego reżysera podczas 16. gali Asian Film Festiwal, przypadła mu również nagroda dla najlepszego filmu, a odgrywający główną rolę David Chiang otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora.

Akcja Vengeance! rozgrywa się w 1925 roku w bliżej nieokreślonej miejscowości w Chinach. Pierwszym bohaterem, jakiego wprowadza Cheh jest aktor pekińskiej opery i mistrz sztuk walki Guan Yu Lou (Lung Ti). Pod jego nieobecność, niewierna żona romansuje z podstępnym mistrzem sztuk walki (lecz o raczej wątpliwych zdolnościach) z miejscowej szkoły. Kobietę upatrzył sobie także miejscowy generał, więc skorumpowani oficjele wraz z mistrzem decydują się ją oddać w jego ręce, celem zapewnienia sobie przychylności władz. Wpierw muszą jednak zabić Yu Lou; w tym celu zapraszają go do restauracji, gdzie rzuca się na niego chmara uzbrojonych złoczyńców i zabija go w wyjątkowo ekspresyjnej i brutalnej sekwencji, godnej finału niejednej produkcji kung fu. Dla Cheh jest to zaledwie początek: oto bowiem do miasta przybywa przepełniony palącym pragnieniem zemsty brat zamordowanego – Guan Xiao Lou (David Chiang).

Cheh sięga w filmie po trzy wyróżniające go od konkurencyjnych produkcji inspiracje, tworząc z nich zwarte, mocne kino. Jako pierwsza ujawnia się jest inspiracja pekińską operą. You Lou zostaje wprowadzony poprzez operowy spektakl, ale to zaledwie początek nawiązań. Cheh zapożyczył z pekińskiej opery przede wszystkim obraz wybebeszonego bohatera. I choć jest to dość częsty widok zarówno w operze, jak i filmach reżysera, tutaj bezpośrednio odnosi się on do sztuki Jiepai guan (Brama na granicy), której protagonista Luo Tong zostaje ciężko ranny w podbrzusze; zawiązuje je aby powstrzymać wypadające wnętrzności i kontynuuje walkę aż do tragicznego końca. Zanim dojdzie do tragicznego finału Yu Lou zostaje on przedstawiony właśnie podczas odgrywania sceny śmierci Tonga na deskach operowych, równocześnie zapowiadając własną śmierć w restauracji. Cheh podkreśla to dodatkowo w samej scenie śmierci, pokazując ją na przemian z cięciami do wcześniejszego występu Yu Lou – tym razem dla zwiększenia efektu zaprezentowanym w slow motion. Równocześnie Cheh tworzy tu pomost między historycznymi, wręcz mitycznymi tradycjami wuxia a realistycznym kierunkiem, który obiera w Vengeance!.

Pojawienie się Xiao Lu i następujące później polowanie na zabójców, uzyskanie pomocy atrakcyjnej kobiety, walka z wynajętym zabójcą oraz konieczność połączenia sił z jednym ze złoczyńców to przerobione wątki, pochodzące z drugiej inspiracji. Cheh przebudowuje tu fabułę Point Blank (John Boorman, 1967), przez co Vengeance! do pewnego stopnia można traktować jako luźny remake brytyjskiego klasyka. Nie było to oczywiście novum u Cheha, który wcześniej silnie przerobił fabułę Trzech wyjętych spod prawa samurajów (Sanbiki no samurai, Hideo Gosha, 1964) na potrzeby kina wuxia. Synteza tradycji chińskich i wpływów zachodnich wynikła nowatorskim podejściem do gatunku i odciśnięciem niezatartego śladu na jego historii.

Dlaczego jednak Vengeance! jest takim istotnym filmem? Odpowiedzi na to pytanie trzeba szukać w trzeciej inspiracji, czyli inspiracji historycznej, która sprawiła, że Cheh przeniósł akcję produkcji do okresu Republiki Chińskiej (1911-1949), a ściślej do podzielonego, gwałtownego czasu I wojny domowej (1924-1927). Zrobił tak, gdyż całkiem słusznie zauważył, że gatunek wuxia wpadł w sidła repetycji i klisz, z których nie jest w stanie się wyzwolić. Cheh zaczął tym samym sięgać po nowe pomysły, wynikające zarówno ciekawymi propozycjami w samym gatunku wuxia, jak również daleko poza nim, czego przykładem był choćby wcześniejszy, świetny Dead End (Si jiao, 1969). Dead End nie przyniósł jednak rewolucji, która stała się za sprawą Vengeance!.

Niebagatelną rolę odegrało tu wybranie czasu akcji, czyli wspomnianego okresu Republiki Chińskiej w latach 20. Okres podziału kraju, wewnętrznych kłótni i wiszącego w powietrzu zbrojnego konfliktu okazał się atrakcyjny z kilku powodów. Po pierwsze niczym nikyo (yakuza) eiga w Japonii oferował pomost między fantastycznymi (szczególnie w Chinach i Hongkongu) fabułami produkcji osadzonych w dalekiej przeszłości, a współczesnym kinem cechującym się realistycznym podejściem; natomiast jako czas intryg, zdrad i korupcji stanowił doskonałe tło dla niemoralnych złoczyńców i problemów protagonistów z odnalezieniem się w świecie pełnym szarości oraz przenoszeniem ich trosk na ówczesne problemy społeczne.

Po drugie pozwoliło to na ponowne zwiększenie realizmu i przemocy. Choć Cheh jest znany z brutalnych walk nawet w produkcjach wuxia, w Vengeance! sięgnął nowych wyżyn, dodatkowo wyróżniających jego kino na tle ówczesnych propozycji. Chiang nie pojawia się tu uzbrojony w miecz, aby wygłosić formułkę o moralności czy patriotyzmie, po której roznosi w pył chmarę bezimiennych wojowników w ciągu kilku chwil. Tym razem przystępuje od razu do działania, wiedząc, że od pewnej śmierci może go uratować zimna krew i szybkie działanie. Żeby pokonać nawet dwóch atakujących go zbirów w toalecie musi wytężyć wszystkie swoje siły, a i tak nie wychodzi z walki bez obrażeń. W kontekście scen akcji, począwszy od pamiętnej sekwencji zgonu Yu Lou aż do finalnego starcia w posiadłości skorumpowanego bogacza, gdzie w ruch idzie także broń palna, pojedynki są krwawe i zupełnie wyniszczające dla wszystkich zaangażowanych, co doskonale wyraża Chiang sprawiający wrażenie, jakby znajdował się w permanentnym stanie załamania.

Podobnie, jak za pomocą Jednorękiego szermierza (Dubei dao, 1966) Cheh wywarł niesłabnący po dziś wpływ na wuxia, tak za pomocą Vengeance! wpłynął na rozwój kina kung fu. Po sukcesie produkcji, osadzanie akcji w okresie Republiki Chińskiej stało się nader częstym zabiegiem, nastąpił kolejny etap zwiększania realizmu scen akcji i coraz rzadziej potrzebowano dodatkowego oręża; stopniowo tradycje wuxia przechodziły do odwrotu, a na pierwsze miejsca box office'u już rok później powróciło odrzucone niespełna 15 lat temu kung fu. Vengeance! utorowało tym samym drogę niezliczonym filmom sztuk walki, w tym produkcjom z Brucem Lee, które chętnie korzystały z szablonu wypracowanego przez Cheha, rozprzestrzeniając go na cały świat.

Wraz z doskonałym aktorstwem jednego z moich ulubionych gwiazdorów kina sztuk walki Davidem Chiangiem, doskonałą reżyserią Cheha, świetnymi choreografiami autorstwa Tang Chia i Yuena Cheung-Yana Vengeance! stanowi nie tylko zajmującą opowieść o zemście, honorze i poszukiwaniu moralności w zepsutym świecie, lecz również jest filmem, który na stałe zmienił oblicze hongkońskiego kina sztuk walki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz