Ostatnio, gnany
tajemniczym impulsem postanowiłem w poszukiwaniu kinowej rozrywki
zajrzeć do filmografii Atsushiego Murogi. Do tej pory obejrzałem
tylko jeden film w jego reżyserii, inspirowane produkcjami Johna Woo
(ze szczególnym wskazaniem na Hard Target)
kino akcji Score z
1995 roku, o którym kiedyś na Odysei wspomniałem, ale powinienem
zrobić to ponownie (i lepiej). Przy okazji warto dodać, że Score
doczekał się sequela, który w 1999 roku wyreżyserował – znany
szerzej z aktorskich dokonań – Hitoshi Ozawa. Film nosi tytuł
Score 2: The Big Fight
i jest tanią, szaloną strzelaniną, o której kiedyś na Odysei
wspomniałem, ale powinienem zrobić to ponownie (i lepiej).
Skoro
już do filmów Murogi zajrzałem, to czym prędzej wybrałem
(spośród nielicznych pozycji dostępnych poza Japonią) dostępny w
europejskich rejonach na DVD Junk (Junk:
Shiryou gari) pochodzący z 2000
roku. Junk rozpoczyna
się, jak typowy niskobudżetowy horror. Szalony naukowiec wstrzykuje
w atrakcyjną, martwą dziewczynę specyfik o nazwie DMX, który ma
ją wskrzesić. Tak powstaje zombie, które wgryza mu się w szyję.
A że dziewczyna nie była – jak się niebawem okaże – jedyną
osobą, na której prowadzono eksperymenty, to zombie jest będzie
cała chmara. W scenach z żywymi trupami Muroga – który już w
Score udowadniał, że
korzystanie z cudzych pomysłów przychodzi mu z łatwością –
posiłkuje się nawiązaniami do produkcji George'a Romero, a nawet
zdaje mi się, że można odnaleźć tu ślady Lucia Fulciego. Zombie
są tu powolne, lubią gryźć i wyjadać jelita; wyjątkiem jest
nasza dziewczyna-zombie, ta – przypominając nieco Return
of the Living Dead 3, lecz będąc
silnie zakorzeniona w japońskim kinie eksploatacji – zachowała
inteligencję, przy okazji zyskując siłę i prędkość poruszania
się. W kontekście żywych trupów, w pamięci zostaje scena, gdy
bohaterowie wchodzą do pomieszczenia, gdzie leżą zwłoki różnych
ludzi ułożone w równym rzędzie i zawinięte w brudne białe
szmaty oraz obwiązane sznurami. Oczywiście długo nie leżą i
niebawem ruszają na łowy.
Jako
że mamy do czynienia z japońskim filmem na zombie się tu nie
kończy. Po zapoznaniu się z poczciwym doktorem i mniej poczciwą
armią amerykańską, którzy oczywiście stoją za całym
zamieszaniem, Muroga zmienia nagle styl filmu i każe nam przyglądać
się napadowi na sklep jubilerski. Złodzieje-amatorzy to trójka
mężczyzn i atrakcyjna kobieta, której nie wiodło się zbyt
doskonale w życiu i zeszli na drogę przestępczości. Po napadzie
umawiają się z yakuzą, w celu uzyskania zapłaty za skradziony
towar. Spotkanie ma się odbyć w opuszczonej fabryce na odludziu.
Zero punktów dla osoby, która zgadnie, co się w tejże fabryce
znajduje.
I tak
dwulicowi gangsterzy i złodziejscy protagoniści, a właściwie
protagonistka, bo panowie spadają tu na drugi lub dalszy plan,
spotykają spore ilości krwiożerczych trupów. A że fabryka to
przestrzeń zamknięta i sporo w niej ciasnych korytarzy, to nawet
wolne z natury zombie są nie lada zagrożeniem.
Muroga
z gracją i ze średniej wielkości budżetem tworzy dające bardzo
dużo rozrywki kino eksploatacji. W Junk
dzieje się dużo, tempo narracji jest prędkie, postaci wyraźnie
zarysowane, strzelaniny wystarczająco efektowne, gore w
odpowiednich ilościach, a i znajdzie się też miejsce dla
nieoczekiwanego zwrotu akcji i okazjonalnych scen komediowych. Nie
jest to w żadnym wypadku dzieło na miarę największych osiągnięć
wspomnianych Romero i Fulciego, ale jest to świetnie zrealizowane
połączenie horroru z kinem akcji. Do tego mamy tu charakterystyczne
dla tego okresu ziarno taśmy filmowej i paletę kolorów, które
świetnie dopełniają wrażenie eksploatacyjnej, szalonej produkcji.
Mogło być co prawda ostrzej (i momentami logiczniej), ale frajdy z
oglądania nie brak. Toteż Junk niniejszym
polecam.
Tak
też – skoro obejrzałem film reżysera Score
– pomyślałem, że może obejrzałbym coś, co wyszło z ręki
Ozawy. Jak wspominałem, Ozawa to przede wszystkim aktor, więc
przeglądając jego filmografię w oczy rzucił mi się film w
reżyserii Hirohisy Sasakiego Yakuza Zombie (Itsuroku
gaiden – zonbi gokudou, 2001).
Myśląc, że będzie to idealny film na Odysejowy double feature,
zabrałem się do oglądania.
I
faktycznie, Yakuza Zombie
zawiera w sobie kilka udanych pomysłów. Po pierwsze, osadzenie
kuriozalnej fabuły w ramach kina jitsuroku
było świetnym ruchem, dającym całej produkcji charakteru parodii
gatunku. Po drugie, fabularne nawiązania do Graveyard of
Honor i Versus
zostały wplecione bardzo udanie i choć początkowo fabuła filmu
opiera się tylko na tych inspiracjach, to później podąża dalej
we własnym kierunku, co też czyni – przynajmniej do pewnego
stopnia – we własnym stylu. I w tym niestety tkwi problem, gdyż
ani styl, ani kierunek fabularny nie są tu dobre. Choć kilka scen
komediowych wywoła uśmiech na twarzy miłośników yakuza
eiga, film raczej wywoła
uczucie znużenia, połączone z okazjonalnym zażenowaniem.
Ozawa
wciela się tu w ultrabrutalnego gangstera sprzed kilku dekad, który
kończy życie popełniając samobójstwo. Został pochowany na
ukrytym w lesie cmentarzu dla członków yakuzy,
których nikt nie lubił. Nastepnie przenosimy się do
teraźniejszości, gdzie spotykamy Ohbę (ponownie Ozawa) –
tchórzliwego gangstera, który zostaje wplątany w intrygę
zdradzieckich przełożonych, co kończy się jego śmiercią i
pochówkiem w wyżej wspomnianym cmentarzu. Dusze dwóch gangsterów
się łączą, a Ozawa wychodzi z grobu jako nieśmiertelny,
rozedrgany i w miarę inteligentny żywy trup, kierujący się
pragnieniem zemsty (i założenia cool okularów przeciwsłonecznych,
w końcu to yakuza).
Oprócz
wcześniej wymienionych wad, mamy tu nijakie sceny akcji, zupełnie
pokracznego i nudnego protagonistę (すみません小沢さん!でも小沢さんがまだ好きだよ!)
i zupełny niemal brak gore.
Tym samym Yakuza Zombie
obejrzą jedynie ludzie, którzy albo są wielkimi miłośnikami
Ozawy (lub innych aktorów, bo obsada jest tu zaskakująco
przyzwoita), albo zostali zaciekawieni tytułem.
Szok!
Informacja o filmach dzisiaj jest na końcu!
Yakuza Zombie
Itsuroku
gaiden – zonbi gokudou
reż. Hirohisa Sasaki
obsada: Hitoshi Ozawa, Hideo Murota, Esaku Shindo, Osamu Ebara, Shuna
Kanda, Sakae Kimura, Mia Matsura, Saori Taira i inni.
Junk
Junk:
Shiryou gari
reż. Atsushi Muroga
obsada: Noboyuki Asano, Shuu Ehara, Tate Gouta, Yuji Kishimoto, Miwa,
Natsuki Ozawa, Kaori Shimamura, Koutarou Tanaka, Deborah Joy Vinali i
inni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz