środa, 12 grudnia 2018

Double Feature! "Junk" + "Yakuza Zombie"!


Ostatnio, gnany tajemniczym impulsem postanowiłem w poszukiwaniu kinowej rozrywki zajrzeć do filmografii Atsushiego Murogi. Do tej pory obejrzałem tylko jeden film w jego reżyserii, inspirowane produkcjami Johna Woo (ze szczególnym wskazaniem na Hard Target) kino akcji Score z 1995 roku, o którym kiedyś na Odysei wspomniałem, ale powinienem zrobić to ponownie (i lepiej). Przy okazji warto dodać, że Score doczekał się sequela, który w 1999 roku wyreżyserował – znany szerzej z aktorskich dokonań – Hitoshi Ozawa. Film nosi tytuł Score 2: The Big Fight i jest tanią, szaloną strzelaniną, o której kiedyś na Odysei wspomniałem, ale powinienem zrobić to ponownie (i lepiej).

Skoro już do filmów Murogi zajrzałem, to czym prędzej wybrałem (spośród nielicznych pozycji dostępnych poza Japonią) dostępny w europejskich rejonach na DVD Junk (Junk: Shiryou gari) pochodzący z 2000 roku. Junk rozpoczyna się, jak typowy niskobudżetowy horror. Szalony naukowiec wstrzykuje w atrakcyjną, martwą dziewczynę specyfik o nazwie DMX, który ma ją wskrzesić. Tak powstaje zombie, które wgryza mu się w szyję. A że dziewczyna nie była – jak się niebawem okaże – jedyną osobą, na której prowadzono eksperymenty, to zombie jest będzie cała chmara. W scenach z żywymi trupami Muroga – który już w Score udowadniał, że korzystanie z cudzych pomysłów przychodzi mu z łatwością – posiłkuje się nawiązaniami do produkcji George'a Romero, a nawet zdaje mi się, że można odnaleźć tu ślady Lucia Fulciego. Zombie są tu powolne, lubią gryźć i wyjadać jelita; wyjątkiem jest nasza dziewczyna-zombie, ta – przypominając nieco Return of the Living Dead 3, lecz będąc silnie zakorzeniona w japońskim kinie eksploatacji – zachowała inteligencję, przy okazji zyskując siłę i prędkość poruszania się. W kontekście żywych trupów, w pamięci zostaje scena, gdy bohaterowie wchodzą do pomieszczenia, gdzie leżą zwłoki różnych ludzi ułożone w równym rzędzie i zawinięte w brudne białe szmaty oraz obwiązane sznurami. Oczywiście długo nie leżą i niebawem ruszają na łowy.


Jako że mamy do czynienia z japońskim filmem na zombie się tu nie kończy. Po zapoznaniu się z poczciwym doktorem i mniej poczciwą armią amerykańską, którzy oczywiście stoją za całym zamieszaniem, Muroga zmienia nagle styl filmu i każe nam przyglądać się napadowi na sklep jubilerski. Złodzieje-amatorzy to trójka mężczyzn i atrakcyjna kobieta, której nie wiodło się zbyt doskonale w życiu i zeszli na drogę przestępczości. Po napadzie umawiają się z yakuzą, w celu uzyskania zapłaty za skradziony towar. Spotkanie ma się odbyć w opuszczonej fabryce na odludziu. Zero punktów dla osoby, która zgadnie, co się w tejże fabryce znajduje.

I tak dwulicowi gangsterzy i złodziejscy protagoniści, a właściwie protagonistka, bo panowie spadają tu na drugi lub dalszy plan, spotykają spore ilości krwiożerczych trupów. A że fabryka to przestrzeń zamknięta i sporo w niej ciasnych korytarzy, to nawet wolne z natury zombie są nie lada zagrożeniem.


Muroga z gracją i ze średniej wielkości budżetem tworzy dające bardzo dużo rozrywki kino eksploatacji. W Junk dzieje się dużo, tempo narracji jest prędkie, postaci wyraźnie zarysowane, strzelaniny wystarczająco efektowne, gore w odpowiednich ilościach, a i znajdzie się też miejsce dla nieoczekiwanego zwrotu akcji i okazjonalnych scen komediowych. Nie jest to w żadnym wypadku dzieło na miarę największych osiągnięć wspomnianych Romero i Fulciego, ale jest to świetnie zrealizowane połączenie horroru z kinem akcji. Do tego mamy tu charakterystyczne dla tego okresu ziarno taśmy filmowej i paletę kolorów, które świetnie dopełniają wrażenie eksploatacyjnej, szalonej produkcji. Mogło być co prawda ostrzej (i momentami logiczniej), ale frajdy z oglądania nie brak. Toteż Junk niniejszym polecam.


Tak też – skoro obejrzałem film reżysera Score – pomyślałem, że może obejrzałbym coś, co wyszło z ręki Ozawy. Jak wspominałem, Ozawa to przede wszystkim aktor, więc przeglądając jego filmografię w oczy rzucił mi się film w reżyserii Hirohisy Sasakiego Yakuza Zombie (Itsuroku gaiden – zonbi gokudou, 2001). Myśląc, że będzie to idealny film na Odysejowy double feature, zabrałem się do oglądania.


I faktycznie, Yakuza Zombie zawiera w sobie kilka udanych pomysłów. Po pierwsze, osadzenie kuriozalnej fabuły w ramach kina jitsuroku było świetnym ruchem, dającym całej produkcji charakteru parodii gatunku. Po drugie, fabularne nawiązania do Graveyard of Honor i Versus zostały wplecione bardzo udanie i choć początkowo fabuła filmu opiera się tylko na tych inspiracjach, to później podąża dalej we własnym kierunku, co też czyni – przynajmniej do pewnego stopnia – we własnym stylu. I w tym niestety tkwi problem, gdyż ani styl, ani kierunek fabularny nie są tu dobre. Choć kilka scen komediowych wywoła uśmiech na twarzy miłośników yakuza eiga, film raczej wywoła uczucie znużenia, połączone z okazjonalnym zażenowaniem.


Ozawa wciela się tu w ultrabrutalnego gangstera sprzed kilku dekad, który kończy życie popełniając samobójstwo. Został pochowany na ukrytym w lesie cmentarzu dla członków yakuzy, których nikt nie lubił. Nastepnie przenosimy się do teraźniejszości, gdzie spotykamy Ohbę (ponownie Ozawa) – tchórzliwego gangstera, który zostaje wplątany w intrygę zdradzieckich przełożonych, co kończy się jego śmiercią i pochówkiem w wyżej wspomnianym cmentarzu. Dusze dwóch gangsterów się łączą, a Ozawa wychodzi z grobu jako nieśmiertelny, rozedrgany i w miarę inteligentny żywy trup, kierujący się pragnieniem zemsty (i założenia cool okularów przeciwsłonecznych, w końcu to yakuza).


Oprócz wcześniej wymienionych wad, mamy tu nijakie sceny akcji, zupełnie pokracznego i nudnego protagonistę (すみません小沢さん!でも小沢さんがまだ好きだよ!) i zupełny niemal brak gore. Tym samym Yakuza Zombie obejrzą jedynie ludzie, którzy albo są wielkimi miłośnikami Ozawy (lub innych aktorów, bo obsada jest tu zaskakująco przyzwoita), albo zostali zaciekawieni tytułem.

Szok! Informacja o filmach dzisiaj jest na końcu!

Yakuza Zombie
Itsuroku gaiden – zonbi gokudou
reż. Hirohisa Sasaki
obsada: Hitoshi Ozawa, Hideo Murota, Esaku Shindo, Osamu Ebara, Shuna Kanda, Sakae Kimura, Mia Matsura, Saori Taira i inni.















Junk
Junk: Shiryou gari
reż. Atsushi Muroga
obsada: Noboyuki Asano, Shuu Ehara, Tate Gouta, Yuji Kishimoto, Miwa, Natsuki Ozawa, Kaori Shimamura, Koutarou Tanaka, Deborah Joy Vinali i inni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz