niedziela, 29 stycznia 2017

The Strange Case of Dr. Jekyll and Miss Osbourne (Walerian Borowczyk, 1981)


Walerian Borowczyk jest jednym z najbardziej cenionych polskich reżyserów na świecie, równocześnie pozostając praktycznie nieznanym w rodzimym kraju. Urodzony w 1923 roku Borowczyk był absolwentem krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, a początkowe kroki w karierze stawiał w dziedzinie malarstwa i animacji. W 1959 roku przeniósł się do Francji, gdzie kontynuował karierę twórcy filmów animowanych, korzystając z pionierskich technik, jakie później oglądaliśmy niejednokrotnie w twórczości Jana Švankmajera czy Terry'ego Gilliama. Zachęcony przez studio Argos Films, w 1968 stworzył swój pierwszy film aktorski Goto – wyspa miłości (Goto, l'île d'amour) – zarówno ta, jak i kolejne produkcje reżysera zyskały mu uznanie wśród krytyków, w tym nominację do Złotej Palmy w Cannes. Jedną z cech wyróżniających jego twórczość było m.in. sięganie po elementy kojarzone z kinem erotycznym czy wojeryzm. To właśnie przez nie został, po tym jak sukces artystyczny nie przełożył się na sukces finansowy, zachęcony do stworzenia odważniejszych erotycznie produkcji, dopuszczonych do dystrybucji dzięki złagodzeniu cenzury. Faktycznie, kolejne filmy Borowczyka zarobiły niemałe pieniądze i nadal były wartościowe pod względem artystycznym. Niestety, szybko zaczęto postrzegać go jako wypalonego reżysera, który z wizjonera stał się pozbawionym większych ambicji kolejnym nazwiskiem z zalewu produkcjisexploatation. Z tego powodu jego filmy zostały zepchnięte do obiegu skupionego wokół niskobudżetowych horrorów, erotyków etc., a przyczepiona mu etykieta tak naprawdę nie odpadła do dzisiaj. Cieszy jednak, że po latach wiele z jego późniejszych produkcji jest odkrywanych na nowo i zyskuje spóźnione uznanie. Jedną z nich jest The Strange Case of Dr. Jekyll and Miss Osbourne

Historia tytułu filmu jest na tyle ciekawa, że pozwolę sobie na chwilę się przy niej zatrzymać. Zrealizowanie produkcji zaproponowano Borowczykowi jako reżyserowi shockerów, a nie wizjonerowi kina, toteż nie może dziwić, że początkowo nie był on zbyt przychylnie do niej nastawiony. Kiedy jednak wpadł na pomysł, by scalić literacką fikcję (dr Jekyll) z postaciami realnie istniejącymi (panna Osbourne), zaczął żywić zainteresowanie produkcją, którą stworzył w ciągu niecałych czterech tygodni. Niezwykle ważną w niej kwestią stało się więc nie tyle pokazanie dwóch stron ludzkiej osobowości na przykładzie książkowych ułożonego, grzecznego Jekylla i brutalnego, prymitywnego Hyde'a, lecz mężczyzny Jekylla i kobiety Osbourne – w prawdziwym życiu żony Roberta Luisa Stevensona, autora książki Dziwny przypadek dra Jekylla i pana Hyde'a. Stąd też niezwykłą krzywdę wyrządzono filmowi poprzez zmianę oryginalnego tytułu na Dr. Jekyll et les femmes, czyli „Dr Jekyll i kobiety”. Później było już tylko gorzej, produkcja była rozpowszechniana pod tak różnymi tytułami jak „Kobiety dra Jekylla”, „Krew dra Jekylla” czy nawet „W otchłani delirium”. Wszystkie te tytuły nie tylko były mylące, lecz również wynikały uszczerbkiem na renomie filmu prędko zepchniętego poza zarówno główny nurt, jak i kino artystyczne, a później egzystującego w marnej wizualnie kopii, pociętej do formatu 4:3.

507717420_640

Teraz, dzięki omawianemu wydaniu od Arrow Films & Video, dzieło Borowczyka nie tylko powraca w pełnej chwale wizualnej, lecz również z oryginalnym zamiarem względem tytułu oraz bogatym gronem dodatków. Wszystko to pozwala spojrzeć na produkcję tak, jak powinno się na nią patrzeć od samego początku: jako na wartościowe i intrygujące dzieło zamknięte w ramach daleko wykraczających poza kino grozy czy erotyczne. Niemal cała akcja filmu rozgrywa się w domu dra Jekylla, budynku, którego połączeń między pokojami i korytarzami nie sposób przewidzieć. Tak, jak skonfundowane stają się umysły poszczególnych postaci, tak zaburzona staje się topografia świata przedstawionego. Borowczyk zmusza widza, by znalazł się w przestrzeni pokrętnej, nieprzewidywalnej, by zdezorientowany oglądał wydarzenia wynikające prosto ze skrywanych sfer ludzkiej natury. Pierwszym krokiem do ich przełamania jest oczywiście pojawienie się Hyde'a i jego brutalne mordy na tle erotycznym. Szybciej jednak od Hyde'a wyłaniają się na powierzchnię traumy w relacjach rodzice-dzieci oraz wynikające z pozycji społecznej przypisanej kobietom. Niektóre kobiety z chęcią więc zrzucą moralne kajdany, inne będą próbować chować się w przerażeniu przed męskim napastnikiem i męskimi, wyjątkowo koślawymi, próbami pokonania go. Kobiety u Borowczyka znajdują się w więzieniu męskiego spojrzenia. Jest to podkreślane również wizualnie: gdy kobiety znajdują się w kadrach, obraz pozostaje zwykle spłaszczony, a gdy przebywają w nich mężczyźni - głębia obrazu zostaje podkreślona.

Dr.-Jekyll-and-Miss-Osborne-600x337

Pomaga to również w kreacji onirycznego, surrealnego nastroju. Borowczyk wzmaga uczucie zagubienia także poprzez okazjonalne niepokazywanie sufitu i podłogi, nie dając postaciom znajdującym się w kadrze oparcia ani ram. Ten zabieg jest najprawdopodobniej zainspirowany obrazem Johanessa Vermeera Kobieta w błękitnej sukni. Obraz ten zresztą pojawia się w dość istotnej roli w samym filmie, gdzie egzystuje pod zmienioną nazwą, ewokując kłopotliwe relacje międzypokoleniowe oraz – jeśli uzna się i w tym przypadku wymieszanie faktycznych wydarzeń z literacką fikcją – relacji damsko-męskich i dotykającego ich szaleństwa. Wrażenia zagubienia oraz oniryzmu dodaje również efekt rozmazania światła, dzięki czemu cały film zdaje się być nieco niewyraźny, jakby na granicy jawy i snu czy też malowany pędzlem obłąkanego malarza. Zwraca uwagę również wyjątkowo długie zatrzymywanie się kamery na przedmiotach użytkowych, znacznie dłużej przebywających w kadrach niż to, do czego przyzwyczaiło nas kino, często zabierając czas ekranowy postaciom wykonującym jakieś czynności czy zaangażowanym w dialogi. Wszystko to składa się na powolnie budowany senny koszmar o pesymistycznym, choć z rosnącą ambiwalencją, charakterze.

Pesymistyczny rys filmu jest też akcentowany czymś, co wydaje się przebiciem prymitywnych żądz poprzez sztuczny gorset cywilizacji i kultury w trakcie wczesnej sekwencji wystawnej kolacji. Dyskusje na tematy naukowe, filozoficzne czy religijne przerywane są krótkimi scenami mordów i okrucieństwa. Jak się jednak niebawem okazuje, są to przebłyski przyszłych wydarzeń, jakby sugerujące, że od nadchodzącej tragedii nie ma możliwości ucieczki, że fatum już dawno temu złapało wszystkich w swoje szpony i nie można zrobić absolutnie nic, by się spod jego władania wyzwolić.

dr-jekyll-and-miss-osbourne-1

Idealną do filmu ścieżkę dźwiękową skomponował Bernard Parmegiani, jeden z prekursorów musique concrete. Elektroniczna, surowa i awangardowa muzyka podbija zarówno nastrój oniryzmu, jak i okazjonalny koszmar przebijający się na wylot w strukturze świata wykreowanego przez Borowczyka. Przebywają w nim kultowy Udo Kier oraz muza reżysera Marina Pierro. Pierwotnie Kier miał odegrać role zarówno Jekylla, jak i Hyde'a, lecz ostatecznie podjęto decyzję o zaangażowaniu w roli negatywnej wersji doktora Geralda Zalcberga, dzięki czemu przemiana stała o wiele bardziej niesamowita. Wśród aktorów uwagę zwraca również Patrick Magee w roli (pozującego na) twardego generała. Magee jest oczywiście najszerzej kojarzony z roli w Mechanicznej pomarańczy (A Clockwork Orange, 1971) Stanleya Kubricka, ale miłośnicy grozy znają go również z takich produkcji, jak choćby Czarny kot (Il Gatto nero, 1981) Lucio Fulciego.

Monotonny, senny tok narracji, brak silenia się na sensacyjność mimo przynależności gatunkowej oraz brak możliwości rozrysowania planu miejsca, w którym rozgrywa się akcja sprawiają, że dla przypadkowego miłośnika horroru oraz widza oczekującego mocnego kina sexploatation produkcja będzie zwyczajnie nużąca. Choć pojawiają się tu golizna, nacechowane seksualnie zabójstwa czy sceny z elementami sadyzmu, Borowczyk nie stara się widza zbytnio szokować ani uciekać się do typowych dla horrorów trików, jak jump scenes czy zawieszanie akcji, celem wygenerowania suspensu. The Strange Case of Dr. Jekyll and Miss Osbourne to raczej punkt styczny między kinem arthousowym, grozy, surrealnym i erotycznym. Jedyne wady, które mi nieco przeszkadzały, to zbytnia sztuczność scen sadystycznych, nie przystająca do ponurego nastroju całości.

Marina Pierro


Wydanie Blu-ray


Arrow Films ponownie stanął na wysokości zadania i dostarczył wydanie na najwyższym poziomie. Przede wszystkim wypada pochwalić przywrócenie oryginalnego tytułu, który wraz z doskonale odrestaurowanym obrazem pozwala cieszyć się wizją najbliższą oryginalnym zamierzeniom twórców. Jest to też na chwilę obecną jedyne wydanie w 2K. Film posiada również dwie ścieżki dźwiękowe: francuską i anglojęzyczny dubbing, jaki towarzyszył produkcji, gdy pierwotnie była wyświetlana w kinach. W przeciwieństwie do wielu ówczesnych dubbingów, ten był wysokiej jakości. Ciekawostką jest fakt, że Magee sam podkłada głos pod postać graną przez siebie. Oczywiście dostępne są również napisy, także dla mających problemy ze słuchem.

Dodatkowe materiały dokumentalne zostały tymczasem stworzone w sposób oddający ducha filmu. Informacje zapisane są białą czcionką na czarnym tle, po czym ilustrowane są scenami z produkcji przy akompaniamencie wybranych fragmentów ścieżki dźwiękowej. Jedynie odpowiadający na pytania i udzielający informacji goście zabierają głos. Na płycie odnajdziemy następujące dodatki dotyczące filmu:
  • wstęp Micheala Brooka, krytyka i fana Borowczyka;
  • komentarz audio zawierający stare wywiady z Borowczykiem, a także nowe ze zdjęciowcem, montażystą i innymi osobami związanymi z filmem.
  • Wideoesej autorstwa Adriana Martina i Cristiny Alverez Lopez.
  • Krótki dokument Eyes That Listen dotyczący współpracy Borowczyka z Pomergianim.
  • Krótki dokument Returning to Melies: Borowczyk and Early Cinema.
  • Wywiad z asystentką Borowczyka Sarah Mallison i twórcą animacji Peterem Foldesem.
drjekyllmissos1252

Innymi dodatkami na płycie są dwa krótkometrażowe filmy: Jouet Jouyeux z 1979 w reżyserii Borowczyka i Himorogi z 2012 roku w reżyserii Mariny i Alessia Pierro. Ten drugi film jest specyficznym audio-wizualnym hołdem złożonym Borowczykowi i towarzyszą mu wywiady z twórcami. Alessio Pierro omawia proces tworzenia i ideę stojącą za produkcją, a Marina Pierro przybliża swoje relacje z Borowczykiem, opisuje ich współpracę oraz udziela informacji nt. samego reżysera.

Ostatnim dodatkiem na płycie jest zwiastun filmu z opcjonalnym komentarzem montażysty. Oprócz tego wydanie Arrow wzbogacone jest o dwustronną okładką i wypełniony tekstami dot. filmu, w tym archiwalnymi materiałami autorstwa Borowczyka, booklet.

Film można zakupić klikając w poniższy link. Uwaga! Film  w wersji angielskiej, bez polskich napisów!

Autor: Mateusz R. Orzech


Korekta: Dagmara Moszyńska


Za egzemplarz recenzencki dziękujemy Arrow Films & Video.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz